Róża

Róża

piątek, 23 września 2016

Różne rodzaje miłości cz I Marek

           Jezioro Kisajno, wyjście z kanału Łuczańskego, czternasty lipca. Czterdziestojednoletnia Anna, kapitan jachtowy, prowadziła swoje Tango o wdzięcznej nazwie „Bajeczka” w kierunku Sztynortu. W kokpicie siedział z nią niespełna siedemnastoletni syn, Marek. Spędzali wspólnie kolejne wakacje na Mazurach. Od sześciu lat, co roku pływali razem przez miesiąc. To były zawsze ich chwile, z dala od wielkomiejskiego zgiełku, bez codziennego pośpiechu do szkoły, pracy czy innych zajęć dnia powszedniego. Pogoda piękna, wiał lekki wiaterek ze wschodu. Jacht, nieznacznie pochylony na lewą burtę, płynął cicho na północ. Drobne fale, rozcinane dziobem, pluskały delikatnie o kadłub. W Sztynorcie zamierzali zjeść obiad w tawernie, która oferowała smaczne posiłki dostępne dla kieszeni przeciętnego żeglarza – turysty.
           
 
-        Mareczku, przejmij ster.
-        Już, mamo.
-        Kurs na Sztynort.
-        Jest, kurs na Sztynort – potwierdził po żeglarsku chłopak. – Ster przejąłem.
-        Ster zdałam. - Anna przekazała rumpel synowi.
            Położyła się na słońcu. Spod przymkniętych powiek obserwowała swojego kochanego, młodego żeglarza. Marek spokojnie prowadził „Bajeczkę” przez jezioro. Uważnie obserwował inne jachty płynące w pobliżu.

poniedziałek, 19 września 2016

Niespodzianka na Mazurach cz. III Akcji ratunkowej. Dwie pary




Po wspólnym rejsie, z końcem lipca wrócili do Warszawy. Kuba zajął się pracą, zaplanowane wcześniej spotkanie przyniosło duży kontrakt jego firmie. Przez te kilka dni widywali się z Beatą codziennie po pracy. Ciągle byli spragnieni bliskiego kontaktu, wciąż nienasyceni sobą. Dziewczyna dopiero przy Kubie poczuła, jak to jest być prawdziwie kochaną. Leżąc wieczorem w łóżku snuła fantazje, jak to będą się kochać, gdy już na stałe zamieszkają razem. Robiło się mokro między udami. Po pierwszych nocach, spędzonych z nim w lipcu, wiedziała, że może liczyć na nieskrępowane współżycie, że Kuba jest otwarty na różne pomysły. Poziom jej libido był bardzo wysoki, o czym przekonała się w trakcie tych prawie dwóch tygodni na „Osesku”. Bała się tylko jednego, jak przyjmą rodzice pomysł przeprowadzki do chłopaka.

piątek, 16 września 2016

Niespoodzianka na Mazurach II c. d. Akcji ratunkowej







Na „Osesku” Beata z Kubą postanowili jeszcze zażyć nocnej kąpieli w jeziorze. Tango stało za kępą krzewów, które oddzielały ich od reszty łodzi, więc rozebrani do naga wskoczyli do chłodnej wody. Pływali cicho, zmywając z siebie trudy upalnego dnia. Po małej drabince wrócili do kokpitu. Zaczęli nawzajem wycierać mokre ciała. Zanim wylądowali w koi, już byli napaleni na siebie. W kabinie dziewczyna uklęknęła i wypięła pupę w kierunku Kuby. Ten wszedł zaraz w śliską już pochwę i szybko poruszając biodrami doprowadził swoją ukochaną do wspaniałego końca.

wtorek, 6 września 2016

Niespodzianka na Mazurach - c. d. Akcji ratunkowej

 
            Beata poszła spakować swoje rzeczy. Kuba, przygotowując Maka do wypłynięcia, rozmyślał o tym, co stało się między nim a dziewczyną. Nie chodziło mu tylko o seks z nią, bo ten był wspaniały, ale o to, co poczuł spędzając z nią całe popołudnie i noc. I rano, jak zaproponował pozostanie z nim do końca lipca na Mazurach. To, że podobała mu się jako kobieta było oczywiste, ale również znakomicie rozumiał ją, dobrze im było razem. Po prostu pokochał ją, mimo że praktycznie nic o niej nie wiedział, poza tym, co mu powiedziała o sobie. Taka nagła miłość, co spadła jak przysłowiowy grom z jasnego nieba. Może to tylko zauroczenie, a może coś więcej...