Róża

Róża
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Batavia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Batavia. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 13 czerwca 2016

Wzrok - autor Batavia

 
Wszystko przesiąknięte mocnym zapachem… tego czegoś. Sam nie potrafił określić, czego. Nie umiał go nazwać, choć zapach był oczywisty. Nieodłącznie kojarzył się ze szpitalem. Nie, nie był to szpital. No… może trochę inny, w końcu za coś płacił. Gdzieś wewnątrz jego organizmu, jakiś trybik funkcjonował inaczej. Któryś z organów wzbudził niepokój lekarza. Badania, badania … miał okazję poznać bezduszność medycznej machiny. Kolejni medycy wypisywali nowe skierowania. Każdy specjalista stawiał jedyną słuszną i prawdziwą diagnozę. Wyniki urosły do rozmiarów akt. W końcu się przeciwstawił i trafił tutaj. Był zdecydowany zapłacić, żeby dostać ten świstek papieru. Siedział w kompletnej ciszy. - Jestem ostatnim pacjentem - uświadomił sobie. - Załatwi mnie szybko.

poniedziałek, 9 maja 2016

Równowaga - autor Batavia


Sznur ze świstem przecinał powietrze, kończąc bieg na jego pośladkach. Nie stosowała jakichś wymyślnych akcesoriów. Z coraz większym trudem powstrzymywał się od krzyku. Tylko jęk po każdym razie wydobywały się z jego zaciśniętych do bólu ust. Bariera pękła tak niespodziewanie, że sam był zaskoczony. Kolejne smagnięcie zahaczyło końcówką o jądra i krzyknął po raz pierwszy. Podeszła i pocałował go w usta. Z jakimś perwersyjnym zadowoleniem przesuwała palcem po śladach sznura. Wodziła po nich, powodując jego mimowolne próby uniknięcia dotyku. Stał nagi, tak jak lubiła, z wyciągniętymi rękami nad głową. Drążek podciągała tak, żeby dotykał podłoża, stojąc na palcach. Był wyciągnięty jak struna. Ujęła w dłoń jego nabrzmiałą męskość i pocierała nią o swoje udo. Czuł, jaka była zgrzana po chłoście. Dopiero teraz w pełni poczuł zapach pomarańczy zmieszany z zapachem podnieconej kobiety.

piątek, 29 kwietnia 2016

Żal - autor Batavia

- Nie, nie chcę, daj mi święty spokój!
- Proszę, nie możesz tego wybaczyć?
Ubrana w zwiewną tunikę, prezentowała się tak, że najlepiej rzuciłbym się na nią. Długie, czarne włosy do bioder. Ocierające się przy każdym kroku o pośladki. Białe wycięte do granic możliwości stringi, eksponujące krągłość pośladków i biustonosz będący imitacją swojej nazwy. Piersi, wręcz chcące wyskoczyć z zamknięcia tej imitacji, teraz, podsunięte pod moja twarz. Nienaganna sylwetka, modelowana długimi godzinami aerobiku. Jej śliczna buzia, mały filigranowy nosek, błękitne oczy w oprawie długich rzęs i usta, czerwone, zdające się same mówić, – Na co czekasz? Całuj. Cała postać, gdy wchodziła do pokoju, epatowała erotyzmem. Powolne mierzone kroki, biodra zmysłowo poruszające się w ich rytm.